top of page

Jezioro Como, Mediolan i Bergamo okiem "Kubiki on the Road"


Bellagio

Zapraszamy do przeczytania relacji z podróży po północnej części Włoch przygotowanej przez Kamilę i Pawła Kubików prowadzących blog podróżniczy pn. "Kubiki on the Road" (zobacz).

Kamila (tekst i zdjęcia) Paweł (zdjęcia)

Nad Jezioro Como wybraliśmy się na 4 dni pod koniec września 2019 r. Planując wycieczkę, postanowiliśmy polecieć z Wrocławia do Bergamo. Bilet od osoby w dwie strony kosztował 280 zł wraz z wykupem małego bagażu podręcznego i wyborem miejsc w samolocie. Po wylądowaniu na lotnisku, w punkcie informacji turystycznej kupiliśmy bilety na autobus nr 1 (bilet to koszt 2,40 euro/os.) , który zawiózł nas na dworzec kolejowy w Bergamo. Stamtąd pojechaliśmy pociągiem do Lecco, miejsca naszego noclegu. Bilety na pociąg kupiliśmy w sklepie na dworcu, automat biletowy był popsuty. Pociąg odjeżdża z peronu nr 1 OVEST, a nie z peronu nr 1. Trzeba wejść na perony, iść w prawą stronę i z boku dworca widać peron 1 OVEST. Nie widać go stojąc na peronach. Podróż trwała ok. 40 minut.


Dlaczego nie wypożyczyliśmy samochodu?

Po przeczytaniu wielu informacji na temat podróżowania wzdłuż Jeziora Como, stwierdziliśmy, że samochód będzie zbędnym wydatkiem. Praktycznie wszędzie można dojechać pociągami lub promami, nie trzeba się martwić o miejsce parkingowe.


Nocleg w Lecco

Na miejsce naszego noclegu wybraliśmy Casa Isola Viscontea (zobacz), dość duże mieszkanie z możliwością korzystania z basenu (cena noclegu wynosiła 120 euro/dzień). Droga z dworca do mieszkania trwała ok. 15 minut piechotą. Cisza, spokój, piękne widoki. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że mieszkanie jest zbyt daleko od dworca. Po całodniowym zwiedzaniu, musieliśmy udać się jeszcze na zakupy, a potem dojść do miejsca noclegu. Nogi dawały się we znaki :) Jeżeli jeszcze kiedyś pojadę nad Jezioro Como, to wybiorę nocleg w Varennie, a dlaczego? O tym poniżej :)


Varenna

Varenna to mała i bardzo urokliwa miejscowość położona na wzgórzu. Z tej miejscowości odpływają promy w każdą część jeziora (nawet do miejscowości Como) i właśnie dlatego wybrałabym tą miejscowość na miejsce noclegowe. Dostaliśmy się tutaj pociągiem z Lecco (bilet kosztował 2,90 euro/os.). Spacer z dworca do przystani trwa ok. 10 minut (schodzi się wyznaczoną ścieżką w dół, nie można się zgubić).



W oczekiwaniu na prom, można wybrać się na spacer wzdłuż pięknej ścieżki zawieszonej nad taflą jeziora.

W Varennie można też zwiedzić ogród botaniczny Villi Cipressi oraz położony tuż obok ogród Villi Monastero. Dla bardziej ambitnych turystów istnieje możliwość wdrapania się na Castelo di Vezio. Nam niestety zabrakło czasu, aby dotrzeć do tych miejsc.


Do Varenny przybyliśmy ok. godz. 14.00 - zdecydowanie zbyt późno, aby móc zwiedzić w ciągu jednego dnia wszystkie zaplanowane atrakcje. Czasu wystarczyło nam tylko na zwiedzenie Villi Balbianello, która znajduje się w miejscowości Lenno, po drugiej stronie jeziora. Bilet na prom kosztował 9,20 euro/os. w dwie strony. Po drodze (w zależności od godziny wypłynięcia) prom ma kilka przystanków w innych miejscowościach, bilet zakupiony przez nas nie uprawniał do zwiedzenia każdej z nich.


Lenno - Villa del Balbianello

Villa del Balbianello to najsłynniejsza posiadłość nad Jeziorem Como, a to za sprawą filmów, które były tam kręcone: Gwiezdne Wojny - Atak Klonów, czy Casino Royal - James Bond. Spacer z przystani do Villi trwa ok. godziny i w pewnym momencie prowadzi mocno pod górę. Można się też tam dostać taksówką wodną. My oczywiście wybraliśmy spacer, ale musieliśmy się spieszyć, ponieważ mieliśmy tylko dwie godziny do zamknięcia. Cena biletu do ogrodów to koszt 10 euro/os.

Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy do Varenny, potem pociągiem do Lecco, gdzie udaliśmy się na zakupy i 15 minutowy spacer do mieszkania. Ale to nie koniec, pozostało nam jeszcze planowanie dnia następnego :)

Nauczeni doświadczeniem, że trzeba być w Varennie dość wcześnie i zaopatrzeni w rozkład promów postanowiliśmy następnego dnia zwiedzić Villę Carlotta, Bellagio, Villę Melzi i jeszcze cokolwiek na co starczy nam czasu.


Tremezzo - Villa Carlotta

Jest to jedna z licznych willi udostępniona dla turystów. Cena biletu wynosi 10 euro/os. Willa, od strony jeziora, prezentuje się niezwykle pięknie, oryginale wnętrza przyciągają uwagę, w ogrodzie można spotkać wiele gatunków roślin oraz podziwiać zapierające dech w piersiach widoki.


Bellagio

Z Tremezzo wybraliśmy się do Bellagio, aby zjeść lunch oraz zwiedzić Villę Melzi. Na lunch zamówiliśmy dwie pizze (to były dwa prostokąty, każdy z nich o wielkości połowy zeszytu A5), wodę, dwie kawy i jedno malutkie ciastko. W sumie zapłaciliśmy 50 euro.

Do Villi prowadził przepiękny spacerowy deptak położony wzdłuż wybrzeża. Widoki były niesamowite.


Villa Melzi - Bellagio

Bilet wstępu do ogrodów to koszt 6,5 euro/os. - płatność tylko gotówką.

Po przekroczeniu bramy posiadłości idziemy piękną klonową aleją nad brzegiem jeziora, co kilka metrów są ławeczki, na których można odpocząć i podziwiać cudowne widoki. To właśnie tam poczułam pełnię szczęścia i ogromny zachwyt nad otaczającą mnie przyrodą. Podobnie odczucia miałam na Maderze na szczycie Pico do Arieiro (zobacz) czy w Portugalii na przylądku św. Wincentego (zobacz).


Mediolan

Kolejnego dnia zaplanowaliśmy wycieczkę do Mediolanu, w którym postanowiliśmy zwiedzić Zamek Sforzów, Katedrę z zewnątrz oraz Galerię Wiktora Emanuela II. Niestety Mediolan nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia, było zbyt głośno, nie za czysto i nieprzyjemnie pachniało. Cisza i piękne widoki, których doświadczyłam nad Jeziorem Como, sprawiły, że Mediolan zmęczył mnie niemiłosiernie.


Bergamo

Ostatniego dnia naszej podróży postanowiliśmy zwiedzić Bergamo. Bagaże zostawiliśmy w przechowalni koło dworca autobusowego, który mieści się naprzeciwko dworca kolejowego. Kupiliśmy całodniowy bilet komunikacji miejskiej (5 euro/os.) i udaliśmy się na zwiedzanie Starego Miasta (Citta Alta), do którego można dojść piechotą pod górę lub podjechać kolejką (Funicolare). Na miejscu zjedliśmy pyszną pizzę krojoną nożyczkami, skosztowaliśmy wyśmienitych lodów, a potem w pełni sił udaliśmy się jeszcze wyżej na Castello San Vigilio. Tam zaczepiła nas grupka młodych dziewczyn, które w ramach praktyki chciały porozmawiać z nami po angielsku. Oczywiście podjęliśmy wyzwanie, jednak obawiam się, że nasz poziom angielskiego był nieco niższy niż ich, ale i tak się dogadaliśmy ;)



To już jest koniec naszej krótkiej wycieczki nad Jezioro Como. Polecamy ten region każdemu, kto odpoczywa zwiedzając i obcując z naturą. Zdecydowanie jeszcze kiedyś tam wrócimy, jest przecież tyle pięknych miejsc do zobaczenia.


Do przeczytania w następnym artykule!


Kamila i Paweł

Wyróżnione wycieczki
Ostatnio dodane
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
bottom of page